1. Home
  2. Sokół
  3. Z Tobą

Z Tobą

Sokół

Explicit
Nie trawię kawałków o tym jak pięknie jest, nie rzygam tęczą To nie różowa kraina w brokacie, wiesz jak jest tu ze mną Tak działamy na siebie nawzajem, że nam skacze tętno Nie tylko seks to daje, bywa, że w poprzek stajesz, nie ma lekko Czasami mówię do ciebie zdrobniale, bezpośrednio, często Czasami nie mówię wcale, chcę pomilczeć razem też, bo Nie lubię nudy, sztampy, kalki, nie lubię rutyny bardzo Skarbie będziemy nieprzewidywalni, drugiego takiego już nie znajdziesz Patrz możemy rozebrać świat w pokera jedną ręką Śmiać w problemach, stojąc twarzą w twarz tak na miękko Strach ucieka przed nami, jesteśmy razem jak kevlar Jak teflon - nic nie przywiera, spływa to po nas jak chujowa przeszłość Nawet jak zatykasz włosami prysznic, albo czekam wieczność Nawet jak chowasz mi rzeczy tam, gdzie nikt nie znajdzie ich i sczezną Dzwonisz jak robię z komórki przelew, jem lub piszę tekst, nieważne Pysk wystawia z tylnych siedzeń pies, i jedzie z nami z wiatrem Ja piszę rap w bobsleju w Shangri-La Wyjmujesz hajs z poduszki Maison Margiela Ja nawet pusty nie byłbym pusty tu z tobą Clyde, podrzuć nam Bonnie Nie masz szans na czworokąt Ty prowadzisz w parasolce BMW Ja siedzę obok w kabrioletach Jimmy Choo Ja nawet goły i goły przy tobie byłbym sobą Bo nawet jointy pod wodą mogę jarać z tobą Granice stawiamy sobie tu sami, brak innych granic Bawić się życiem to trzeba potrafić, się nie zadławić Pomyśl, jak oni mają nam mówić co robić, jak żyją z Excela Jak można mijając życie codziennie pierdolić o celach My jedziemy właśnie posłuchać jak szumi kolejny ocean Oni obudzą się kolejny raz identycznie i chcą nas oceniać Sypiamy w przydrożnych motelach, sypiamy w najgorszych hotelach Kradniemy to życie garściami, pieprzymy na dachach i w dzikich strumieniach Cena nie ma znaczenia, dziś liczę ten sos w kielni na centymetry A jak przyjdzie tonąć w problemach, to nikt nie zniknie jak David Copperfield I nawet, gdy myślisz, że ostatnie słowo to Joker jest na argumenty Jak jesteś pieprzoną królową, a mój strój nie leży do twojej sukienki Nawet jak mylisz kierunki (mylisz), mylisz nazwiska (mylisz), mylisz piosenki (mylisz) Nie w tym szpitalu, nie na tę chorobę nie umierali, nie ci pacjenci To łapiesz w locie tysiące detali i miliony drobnych sugestii Jedźmy, kto nie żyje - umarł, kto obudził się, ten nie śpi Ja piszę rap w bobsleju w Shangri-La Wyjmujesz hajs z poduszki Maison Margiela Ja nawet pusty nie byłbym pusty tu z tobą Clyde, podrzuć nam Bonnie Nie masz szans na czworokąt Ty prowadzisz w parasolce BMW Ja siedzę obok w kabrioletach Jimmy Choo Ja nawet goły i goły przy tobie byłbym sobą Bo nawet jointy pod wodą mogę jarać z tobą

Share it


※ Songwriter

Michal Olszanski, Wojciech Sosnowski

https://onlyrics.co/en/soko-c4gul/z-toba?lang=pl

Submitted on October 14, 2022 by Anonymous

Comments

You need to be logged in to write a comment. Please login or register to continue.
Sokół
The best of
Sokół

Release Name or Album Name

Wojtek Sokół

Release Date

February 15, 2019

Language

language Polish

Spotify

Listen song in spotify service

Words

Most Popular Words in Songs

nawet pisze pusty jest byłbym toba mylisz goły