1. Inicio
  2. Pezet
  3. Na Pewno

Na Pewno

Pezet

Palę papierosa przy kawie nad ranem Niewiele osób zasługuje na pamięć Trafiło mnie to jak kosa na kamień Związki rodzina forsa mieszkanie Na ścianie wiszą wspomnienia Nie ma ich i wisi im to jak mniemam Piję kawę i palę Camela Nie boję się znam to czułem tak nieraz Przegrany spłukany do zera Otwieram ostatniego millera Nie będę nigdy dzwonił już do dilera Choć wszystkie złe wizje wracają teraz W telewizji obraz kontrolny A w mojej głowie toczy się wojna I czy naprawdę umiem być wolny Wciąż wybieram nieintrarne poglądy Wracam od niej deszcz pada Który raz już próbujemy to naprawiać Trasa do mnie wciąż taka sama Pojedźmy przez Wolę dziś proszę pana Kawał czasu już minął od czasu jak postawili tu Multikino Na starych śmieciach wysiadam Nic się nie zmieniło pieprzona Warszawa Na pewno nie wrócę dziś przed świtem nie wiem gdzie Dziś pójdę wiem jedno nie wiem dzisiaj czego chcę Przede mną nic nie ma miasto które dobrze znam Pokazuje mi swoje złe strony i znowu wciąga mnie tam Tu gdzie rachunki są wyższe niż wieżowce I jak nie wiesz o co chodzi to chodzi o forsę To skąd pochodzisz wcale nie jest najgorsze Lecz może wyglądasz na klątwę Portfel załatwia tak wiele Wyjdę gdzieś co i gdzie się dziś dzieje Co drugi będzie słomianym wdowcem i Wyjdzie piątek a wróci w niedzielę Mijam ulice puste i mokre Myśli mam mroczne jak Closterkeller Mam ochotę pić a potem iść z tobą do ciebie W niebie zapomnieli o nas Zakładam że gdy pada deszcz A nam się nic nie układa Skurwiele w niebie mają z diabłem romans Jest tyle rzeczy których nie zapomnę Nawet gdybym leczył się Więc swój niebezpieczny umysł idę leczyć w klubie Chociaż nie wiem czy chcę Nie znam już innych sposobów żeby zmienić coś i Chciałbym już wrócić do domu Ale to coś Zatrzymuje mnie wciąż Na pewno nie wrócę dziś przed świtem nie wiem gdzie Dziś pójdę wiem jedno nie wiem dzisiaj czego chcę Przede mną nic nie ma miasto które dobrze znam Pokazuje mi swoje złe strony i znowu wciąga mnie tam Deszcz pada żesz kurwa ile może tak lać Odpalam znów szluga od szluga I parę luf walę do dna Ta za barem spłukałem się już prawie do cna Zaprzedałem duszę i przegrałem dużo ale Nie chciałem być sam Na pewno nie wrócę dziś przed świtem nie wiem gdzie Dziś pójdę wiem jedno nie wiem dzisiaj czego chcę Przede mną nic nie ma miasto które dobrze znam Pokazuje mi swoje złe strony i znowu wciąga mnie tam Na pewno nie wrócę dziś przed świtem nie wiem gdzie Dziś pójdę wiem jedno nie wiem dzisiaj czego chcę Przede mną nic nie ma miasto które dobrze znam Pokazuje mi swoje złe strony i znowu wciąga mnie tam --- Na pewno - Pezet

Compartir


※ Letrista

JAN PAWEL KAPLINSKI, MICHAL MARECKI, JAROSLAW MAREK POLAK

https://onlyrics.co/es/pezet/na-pewno?lang=pl

Enviado el 18 de noviembre de 2022 Por Anonymous

Comentarios

You need to be logged in to write a comment. Please login or register to continue.
Pezet
Lo mejor de
Pezet

Nombre Lanzamiento o Álbum

Radio Pezet Produkcja Sidney Polak

Record Label

Warner

Fecha de Lanzamiento

1 de enero de 2012

Idioma

language Polish

Artista

• Pezet

Spotify

Escuchar en spotify

Palabras

Palabras más usadas en esta canción

znam wiem pewno pada miasto pokazuje znowu wciaz czego switem ktore mnie wroce gdzie pojde dzis chce dobrze deszcz jedno przede przed strony swoje wciaga dzisiaj

Análisis

Análisis de la canción