1. Home
  2. Ten Typ Mes
  3. Ostrość

Ostrość

Ten Typ Mes

Znowu przyniosę do domu przemokniętą gazetę Ten kot który napłakał deszczem nie był raczej żbikiem niestety To jakiś ostro zdołowany lew Przechodząc obok mojej mamy bramy splash Centymetr mija moją brew Lecz pech jest dziś małomówny Kropla z rynny kiedyś to na bank byłoby ptasie gówno Nowa norma toczy obłęd Od jakiegoś czasu dotyczą mnie głównie first world problems Czekam na nowego Smarzowskiego tego brudu tego mięsa Choćby w kinie mi potrzeba ten sam Mes się wałesa Przez nocny szlak i Młoda Alkopoligamia na pewno chce się napić Nie dzwoni dziś włóczę się sam i czekam Myśle ile czasu minie nim rozpłyną się po rzekach Po nurtach nie za burtą w tym widzę sens Jak Biggie w pierwszym intro I got big plans Łapię ją wtedy kiedy trawi się kawa Ostrość choć mam przecież minus dwa i pół I widzę dalej niż na odległość rękawa Wyciągniętego w stronę truskawkowych pól Ty myślisz że to wszystko może pierdolnąć W porządku życie przeciwnika doceniam Ale w taki dzień nie pytam czy wolno Strzepnąć mi odważniki z ramienia Co to za uliczka Wokół siebie nie dostrzegam nikogo Ale nie jestem sam idąc w pojedynke to nowość To totalnie epic albo całkiem w cipę Jak na indywidualistę mam wcale niezłą ekipę Reprezentują czynem słowem tęgo drinią Widzisz takiego w akcji mówisz lepszy żbinio Ryzyka proszę nie brać na dystans Bo nie sztuka dostać szansę sztuka ją wykorzystać (serio) Dziękuje mówcie mi Young Coelho not W ogóle olejcie mnie niech majka przejmie LJ Kar Ferajna Knap im daję napęd Mam dość bycia jedynym który ma tylko zawód raper Wykształcenie tekściarz stan cywilny producent Jeśli kiedyś odejdę też z nowym fachem wrócę Dawaj uda Ci się mnie przerosnąć Nie wierzysz w to od razu rzuć mi lepiej kartki na kompost Łapię ją wtedy kiedy trawi się kawa Ostrość choć mam przecież minus dwa i pół I widzę dalej niż na odległość rękawa Wyciągniętego w stronę truskawkowych pól Ty myślisz że to wszystko może pierdolnąć W porządku życie przeciwnika doceniam Ale w taki dzień nie pytam czy wolno Strzepnąć mi odważniki z ramienia Uspokajam puls Zbieram do kupy nerwy Których strzępy ktoś bez przerwy wydziera mi z ust I łapię ostrość którą zgubił Paweł kiedyś Bo zamiast za plecy to wolę patrzeć W nieodgadniony przyszłości niebyt Daję im kredyt zaufania gram łajzę Czas nie hajs rządzi wszystkim wokół mnie ha bajzel w głowie Nie rzucam piachem w tryby machiny Ale wiem że ten biznes jest brudny i śliski jak winyl Nie wiem co będzie za rok i nie wiem Co będzie z tym hajsem uwierz Nie wiem czy będzie na koks i nie wiem Czy będzie na drinki w klubie Ale dumnie obserwuję to i czuję że nim weźmie w łeb Przed trepanacją rozjebie jak Mes wiesz Wypuszczam ich jak dym z lufki I patrzę jak lecą do góry jak chmury pod sufit W sumie bariery nie są z naszej ligi Mes mówił Biggie ja Pieprz ten sufit sky's the limit --- Ostrość - Ten Typ Mes

Share it


https://onlyrics.co/en/ten-typ-mes/ostrosc?lang=pl

Submitted on October 31, 2022 by Anonymous

Comments

You need to be logged in to write a comment. Please login or register to continue.
Ten Typ Mes
The best of
Ten Typ Mes

Release Name or Album Name

Ten Typ Mes i Lepsze Żbiki

Record Label

Alkopoligamia.com

Release Date

January 1, 2013

Language

language Polish

Spotify

Listen song in spotify service

Words

Most Popular Words in Songs

bedzie ostrosc tego łapie mnie wiem kiedys widze

Analysis

Analytics audio from this song