1. Inicio
  2. Sokół
  3. Uderz w Puchara

Uderz w Puchara

Pono, Sokół

Prosto To tysiące absurdów, to setki powodów To jedna komedia, więc uderz w puchara Nie poczuwaj się, uderz w puchara To tysiące absurdów, to setki powodów To dramat milionów, więc uderz w puchara Nie poczuwaj się, uderz w puchara Od rana czułem się jak w Second Life Bo ta Polska jest jak wirtualny kraj Po chodniku między psim gównem rajd Absurdalny jak nasz redaktor Maj Chcę jakiegoś mielonego zjeść Na każdym kroku tylko chińskie, kebab Ale mleczny bar jest Paździerz w dziurki to menu Cena w nim na czopek tkwi Lubię ten Master Mind mówię ci Ktoś zamawia kluski z cukrem razy trzy Gestykulując jak by grał w Nintendo Wii Jem i idę, miasto przypomina mi jakieś sny Jest niedziela, pusto jak cholera Te w kubrakach rozstawione gęściej niż latarnie Jeden czyta, drugi pisze, trzeci zgarnie To komedia, ten dzień i to słaba Jak polski komentator w Pro Evo 6 więc dawaj To tysiące absurdów, to setki powodów To jedna komedia, więc uderz w puchara Nie poczuwaj się, uderz w puchara To tysiące absurdów, to setki powodów To dramat milionów, więc uderz w puchara Nie poczuwaj się, uderz w puchara Obudził mnie dzwonek do drzwi, dźwięk co przerywa sny Lecz, gdy ktoś się dobijać zaczął każdy wstałby zły Ta, poranek kojota, głupota dziś nie zna granic Bo co za idiota o tej porze może tak walić Zanim wstałem wiedziałem już o stanie tej sytuacji Znów to żądna sensacji ta zmora z administracji Oraz jej jamnik w akcje szczuty, wczuta niczym w syndyk Znów niedomknięte były niby drzwi do windy To nie zwidy, wychodzę, mijam niby restauracje Jak się można nie brzydzić jeść tam gdzie były ubikacje Łapie trakcję, nie zdziwi mnie już nic w tym kraju Wsiadam a tam kanar wczuwa się w niby władcę tramwaju Od razu wysiadam, nie gadam, wolę gwar ulicy Idę a tam niespełnieni teksańscy strażnicy Tak od rana, patrol niby policji, kanar Niby syndyk, są na niby, więc uderz w puchara To tysiące absurdów, to setki powodów To jedna komedia, więc uderz w puchara Nie poczuwaj się, uderz w puchara To tysiące absurdów, to setki powodów To dramat milionów, więc uderz w puchara Nie poczuwaj się, uderz w puchara W taryfie gorąco, chcę otworzyć okno Szofer kontroluje sterowanie szyb niczym bonzo W domu nie zerwał naklejek na kiblu i pralce Piloty ma w folii i dla gości kapcie Ze swojej Motorolli nie odkleił osłonki Bo za rok, może ją pogoni Chyba rozpoznanie szybkie mu zrobiłem dobre Bo z gazety se nakleił na zegarach wyciętego Ziobrę Na basenie idę spać na leżaku Budzi mnie flash z dwóch turystek aparatu Co jest? chichrają się jakby show dawał sam Laskowik Skądś je z nam, ale pamięć mnie zawodzi To wielkie przyjaciółki, są ze sobą razem wszędzie A łączy je tyle, co mnie z friend'ami na MySpace'ie Kochasz ten kraj, gdzie wszyscy są komediantami To dawaj, uderz w puchara teraz z nami To tysiące absurdów, to setki powodów To jedna komedia, więc uderz w puchara Nie poczuwaj się, uderz w puchara To tysiące absurdów, to setki powodów To dramat milionów, więc uderz w puchara Nie poczuwaj się, uderz w puchara --- Uderz w puchara - Sokół and Pono

Compartir


※ Letrista

Rafal Artur Poniedzielski, Wojciech Sosnowski, Josip Vrandecic

https://onlyrics.co/es/soko-c4gul/uderz-w-puchara?lang=pl

Enviado el 31 de octubre de 2022 Por Anonymous

Comentarios

You need to be logged in to write a comment. Please login or register to continue.
Sokół
Lo mejor de
Sokół

Nombre Lanzamiento o Álbum

Teraz Pieniądz w Cenie

Record Label

Prosto

Fecha de Lanzamiento

14 de diciembre de 2007

Idioma

language Polish

Artistas en esta canción

• Sokół • Pono

Spotify

Escuchar en spotify

Palabras

Palabras más usadas en esta canción

puchara jest komedia mnie niby dramat setki jedna powodow poczuwaj absurdow tysiace wiec uderz milionow

Análisis

Análisis de la canción